Kiedy zaszłam w ciążę czułam ogromna potrzebę snu... Chodziłam do szkoły, kiedy wracałam z zajęć szłam spać, wstawałam na kolację, uczyłam się i szłam spać dalej.. i tak mijała mi ciąża.. - początkowo... Kiedy poczułam pierwsze ruchy Lili niczym skrzydełka motylka muskające mój brzuch, serce i myśli to w tym samym czasie całe moje ciało, każdy koniec włosa, każda część ciała, myśli i dusza wypełniły się największa miłością jaką zdołałam w życiu doznać <3 Przepiękne uczucie! kiedy to się stało łzy same napłynęły mi do oczu.. i nie było już żadnych wątpliwości i myślenia co by było gdyby.. Była tylko miłość WIELKA I WSZECHOBECNA MIŁOŚĆ <3
Ostatni trymestr ciąży był pełen przygotowań i czas oczekiwania na ten mały cud.. JEDNAK.. potrzebę snu nadal miałam ogromną.. Lili za to miała wszystko gdzieś czy może akurat jej mamie się chce spać czy nie.. Pełna sił swoimi mikro maleńkimi stópkami i drobniutkimi rączkami tak tańczyła w brzuchu, że sen miałam z głowy do co najmniej 3 w nocy :O
Wierzycie może w przesądy czy innego typu bzdety?? Ja czasami tak..
Kiedy Lilia przyszła na świat wiele się nie zmieniło... spać chodziła o??? 1;00 w nocy... Teraz?? 24.. Nie wiem co jest temu winne, może ja, może jedzenie, może coś innego? Może, może, może...
Ostatnio zrezygnowaliśmy z popołudniowych drzemek... i?? o 00:30 Pyśka w najlepsze tańczyła w kuchni przy czym wniebogłosy śpiewała.. Można było ją zobaczyć na naszym snapchacie : saragiee :)
Skąd Ona ma tyle energii?? Skąd te dzieciaczki maja tyle siły?
Ja jestem tylko człowiekiem i czasami mam dość.. siadam na łóżku wkładam głowę w poduszkę i myślę "zaraz k*rwa zwariuje!" i biorę głęboki wdech...i od początku to samo husiam, bujam, śpiewam, czytam bajki, udaje, że śpię... i te ostatnie najlepiej działają... Tak bardzo zazdroszczę mamą, które wkładają swoje maleństwo do łóżeczka dają mleko i tyle.. DOBRANOC..U nas? Kiedy już po kilkugodzinnej męce przy usypianiu rodzice nieIDEALNI padają na twarz to marzą tylko o tym aby umyć zęby i pójść spać... poranki już są milsze... Małpka Liliana wdrapuje się do naszego łóżka niczym alpinista zdobywający kolejny szczyt :d Wskakuje, całuje nas, przytula i pilotem "budzi" tatę żeby włączył jej "stacyjkowo" haha Takie poranki są najlepsze i przez chwilkę zapominamy o tych kilku godzinach wstecz.. o tym ciężkim usypianiu i zmęczeniu jak wół :D
Może ktoś z Was zna jakieś sposoby na szybkie uśpienie dziecka?? :)
A może znacie jakieś proszki dla mamy na dobry sen?? Najlepiej jakieś naturalne.. Muszę przyznać, że sama mam z tym problemy... więc może Ona ma to po mnie??? :O :)
Może macie propozycje następnego postu?? :)