czwartek, 17 września 2015

Bałagan za miłość..

Helloooooo :* 

Troszkę czasu nas tu nie było :O Mam tyle pomysłów i myśli, które chciałabym przelać na ten "papier"  ale, ale.. ALE nie jestem zdecydowana od czego zacząć:D

  U Nas bez zmian. Spacerujemy, chodzimy do zoo, odwiedzamy rodzinkę (bo przecież ona jest najważniejsza), przytulamy się, całujemy, pachniemy miłością <3

  Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych :D spacerki, spacerki i jeszcze raz spacerki :d A jak się skończyły?? Lili zasnęłą na siedząco na rowerku.. hahaha jedziemy sobie spokojnie, rozmawiamy i nagle pada pytanie "kochanie czemu Lili siedzi tak cicho?" Patrzę a ona śpi na siedząco :O hahaha

 A tak z innej beczki: powiedzcie mi jak to jest? Jak jesteśmy same w domu jest wszystko wysprzątane, podłogi umyte, pranie zrobione, ugotowany obiad, spacer zaliczony a jak jesteśmy wszyscy?? :D Nasza trójka ?? Dom wygląda jakby nie był sprzątany przez miesiąc haha Nasz czas spędzamy  wtedy na leżakowaniu, przytulaniu i cieszeniu się sobą ^^ Jest jeden problem... na samej miłości nie da się żyć prawda??:D Obiad kto ugotuje?? Kto pozbiera zabawki Lili?? kto pójdzie na zakupy i znowu przyniesie siaty niepotrzebnych rzeczy?:p  Co do tego ostatniego to u mnie jest to wielki problem.... nie potrafię pójść po jedną daną rzecz tylko wracam z wszystkim co mi wpadnie w oko :p


Uwielbiam kiedy z Lili wyglądamy tak samo :D Zawsze marzyłam o siostrze bliźniaczce, potem o córeczkach bliźniaczkach. Mam jednak Lile, z której się cieszę jak nigdy z nikogo i niczego <3 jest idealna ! NAJLEPSZA  #najlepszacórkanaświecie  <3 Nie zamieniłabym jej nigdy za nic <3

                                             KOCHAM TĄ MOJĄ MAŁĄ RODZINKĘ <3

               




                                                          JAKA MAMA TAKA CÓRKA <3













OD KIEDY LILI CHODZI - JEST WSZĘDZIE :D












PA I DO NASTĘPNEGO :*




<3




niedziela, 6 września 2015

Jesienna miłość...

Hey, Hay, Hello.. :D

 Właśnie wróciliśmy z spacerku tak więc czas na gorący rosołek :P Lili słodko śpi w łóżeczku Pan Tatko gotuje obiadek a mama Sara zbiera się do naskrobania czegoś tu u Was :*

 Jesień... jedna z 4 podstawowych pór roku... jedni ją lubią z powodu kolorowych liści na drzewach, które tworzą prześliczne krajobrazy, znowu inni z powodu niższej temperatury czy dłuższej nocy :D Ja osobiście??? Nie przepadam.. nie lubię zimna, nie lubię się grubo ubierać.. Jednak zawsze znajdę sposób żeby Lilię ubrać tak aby było jej ciepło i wygodnie :D

 Dzisiejszego dnia zajrzała do Krakowa szanowna PANI JESIEŃ . Myślicie, że nam w czymś przeszkodziła?? Ależ skąd! :D Powiała wiaterkiem o zapachu czterech stron świata, podzieliła się z nami złotymi liśćmi i przygrzała słoneczkiem zapożyczonym jeszcze z ostatnich dni lata..

 Nam nic nie przeszkadza kiedy jesteśmy ze sobą! Nasza trójka to jest TO czego nikt i nic nie zniszczy.. I know it :)


Teraz zabieram się za gotowanie z moim kochaniem a Wam życzę miłej i rodzinnej niedzieli!
Zostawiam Was z naszym dzisiejszym dniem :*



















































DO NASTĘPNEGO :*





wtorek, 1 września 2015

365 dni...

Godziny, tygodnie, miesiące, ROK! 

Tak to już rok od kiedy jesteśmy razem. My! Nasza wielka trójka <3 Mama, Tata i córka. 
Tak bardzo kocham tą moją małą rodzinkę:) 
Każdego dnia gdy się budzę patrzę na Lili i zastanawiam się czym sobie zasłużyłam na Taką cudowną córeczkę... 
Może nie jestem idealną matką, bo potrafię porządnie się "wydrzeć" na tego małego stworka, który wchodzi wszędzie gdzie się da i zwala wszystko co tylko wpadnie pod rękę ale , ale staram się być najlepszą jaką tylko potrafię być. 
Może i mam 21 lat i nie wiem jeszcze wszystkiego co i jak.. 
Może i nie jestem po studiach a zaledwie po technikum (ale z papierkiem i maturką).

ALE kocham tą moją małą księżniczkę jak stąd do gwiazd i jeszcze dalej! 

Minął rok, rok najlepszy i najtrudniejszy w moim  życiu. Szkoła, egzamin zawodowy, matura, prawo jazdy, poród... i wszystko to w tych 365 dniach ! 
Poród był dla mnie spokojny, trwał zaledwie 10 minut ale bolał.. bolał bardzo ale kiedy tylko usłyszałam płacz Lilianki wszystko odeszło ! Dostałam takiego powera, że nie musiałam spać, jeść, oddychać.. wystarczyła mi tylko ONA.. ta najważniejsza! <3 

ROCZEK... JAK TO SŁODKO BRZMI :p
szkoda tylko, że matka wariatka przez kilka nocy przed nie mogła zmrużyć oka i zażywała tabletki na uspokojenie:O 
Bałam się, że  braknie jedzenie, że coś nie będzie smakowało,  że tort nie będzie ładny, że ludzie będą niezadowoleni, itp, itd :O 

A jak było??? Wg mnie idealnie! tak jak miało być:) Pogoda idealna, tort pyszny, miejsce cudowne, Lili ciągle uśmiechnięta<3

Impreza była zorganizowana na powietrzu :) Scena, gril, zjeżdżalnia i dmuchawce dla dzieci, balony z helem, ozdoby, słomki i wszystko inne tak bardzo niepotrzebnie potrzebne i oczywiście wszystko w kolorach różu i bieli :P 


Zostawiam Was z tym ważnym dla nas dniem :* 


                                                               PRZYGOTOWANIA:





MIEJSCE: "ranczo"


                                                            Miejsca pod zadaszeniem


                                                                               scena


dmuchawce dla dzieci.

STOŁY:

                                                                  Owocowy jeż :D








miejsce księżniczki<3




TORT (ZAKŁAD CUKIERNICZY U ZOFII) gorąco polecam :)







PODZIĘKOWANIA DLA GOŚCI:









NAJWAŻNIEJSZA:










MY<3












DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM ZA TAKIE CUDOWNE PREZENTY I ZA OBECNOŚĆ <3 






"Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym,
wyjątkowym i niezastąpionym."